|
|
BRZECHWA JAN
Title:PO ROZUM DO GLOWY
Subject:POETRY

Jan Brzechwa
PO ROZUM DO GÅOWY
.o000o.
Bywa tak, że gdy człowiek pogrąży się we śnie,
Członki ciała nie mogą zasnąć jednocześnie.
Człowiek śpi, a tu naraz odezwą się uda:
"Całą noc tak przeleżeć toż po prostu nuda,
Zwłaszcza że my jesteśmy pełne animuszu."
Na to łokieć odpowie: "Puszczam mimo uszu
Waszą głupią uwagę. Ona mnie nie wzruszy."
"Mimo uszu? Zuchwalec! - zawołały uszy. -
Åokieć zawsze obmawia nas poza plecami."
Tu plecy się odezwą: "Mówiąc między nami,
Uszy siÄ™ poufalÄ…. Gdzie uszy, gdzie plecy?"
Na to szyja zawoła: "Już nie róbcie hecy,
Nogo, przemów do pleców, zrób to, moja droga!"
"To mi jest nie na rękę" - powiedziała noga.
Ręka się zaperzyła: "Ach, ty nogo bosa,
Znowu ze mnÄ… zaczynasz! Pilnuj swego nosa!"
Nos kichnął, aż się echo rozległo w sypialce:
"O mnie mowa? Ja na to patrzÄ™ siÄ™ przez palce."
Tu palce oburzone zawołały chórem:
"Bezczelny! Patrzy przez nas! Gbur jest zawsze gburem."
Kolano, nieruchomo leżąc pod tułowiem,
Rzekło: "Język mnie świerzbi, ale nic nie powiem."
Język, co drzemał w ustach, obudził się, mlasnął
I rzekł do podniebienia: "Takem smacznie zasnął,
Teraz ja ich przegadam, skoro już nie drzemię."
"Język - zgrzytnęły zęby - nie jest bity w ciemię."
Ciemię się rozgniewało: "Skończcie te rozmowy,
Czas już pójść, słowo daję, po rozum do głowy."
"Pójść po rozum do głowy? - rzekły członki ciała. -
Owszem. Chętnie!" I poszły. Ale głowa spała.
...
|
|
|