|
NIEZNANY
Title:O CZAROWNICY, PODARKACH I O ZEGARZE
This text will be replaced
Subject:FICTION
Speaker:GMUR MAGDALENA

Autor: Nieznany
Tytuł:O czarownicy, podarkach i o zegarze
Działo się to wtedy, gdy świat był tak młody, że dziś już tego nikt nie
pamięta. W chatce na końcu wsi mieszkała pewna czarownica.
Nazywała się Agata i była strasznie roztargniona. Zamiast, jak na
czarownicę przystało, zajmować się czarami, ciągle czegoś szukała. Całymi
dniami snuła się po łąkach w poszukiwaniu, a to zgubionej różdżki, to
magicznego zaklęcia, czy latającej miotły, która ciąglegdzieś jej się
zapodziewała. Oczywiście, przy takim wypełnianiu obowiązków, skarg na nią
było co niemiara i nie cieszyła się ona sympatią innych czarownic.
Każdego roku w dzień świętego Jana, tuż przed zachodem słońca, wylatywała
Agata na miotle z domu i spieszyła na wielkie zebranie wiedźm. Strasznie
nie lubiła tego swego obowiązku i często się spóźniała. Tak też było i tym
razem. Nie znalazłszy nigdzie miotły, dosiadła pogrzebacza i poleciała.
Ponieważ nie pamiÄ™taÅ‚a drogi, ciÄ…gle siÄ™ gubiÅ‚a, i na ÅysÄ… PolanÄ™ dotarÅ‚a
już po zachodzie słońca.
Tak jak zwykle, wiedźmy nawymyślały jej co niemiara i zagroziły, że jak
jeszcze raz się to powtórzy, to wykluczą ją ze swej społeczności. Agata
wcale się tym nie przejęła. Samotnie usiadła przy ognisku i słuchając
przechwałek innych czarownic, gapiła się w ogień. Nad ranem, gdy rosa
zmoczyła już łąkę, najstarsza z wiedźm usiadła obok niej.
- Moja droga! Martwię się o ciebie. Przesypiasz całe dnie i zaniedbujesz
obowiązki - powiedziała.
- Twoja babka, która była moją przyjaciółką, zawsze mówiła, że masz dobre
serce. Ale doglądanie leśnej zwierzyny i leczenie wieśniaków, to doprawdy
już przesada! Co ci po tym? Zwierzęta odejdą, a ludzie nigdy cię nie
docenią - dodała ze złością. Agata nic na to nie odpowiedziała. Ze
smutkiem patrzyła na dogasające ognisko i myślała tylko o tym, by jak
najszybciej wrócić do domu.Wówczas stara wyjęła zza pazuchy coś, co
błyszczało w słońcu niczym najprawdziwsze złoto, i z powagą w głosie
rzekła:
- Tu masz czarodziejski krążek. On zawsze pokaże ci na co jest pora i
przypomni o twych obowiązkach. Pamiętaj, strzeż go jak oka w głowie i
stosuj się do jego zaleceń. Powiedziawszy to, szybko rozpłynęła się w
powietrzu. Agata na nic więcej nie czekała. Schowała do kieszeni podarek,
wsiadła na pogrzebacz i już po chwili była w domu. Schowała krążek do
kufra i ani myślała go używać.
Wróciła do swych spacerów i dotychczasowych zajęć. Pewnego dnia, gdy
szukała lustra, przeszukała także i kufer. Ale lustra i tam nie
było.Zdenerwowana, wyrzuciła całą jego zawartość przed chatę. Szum
fruwających na wietrze chust, spódnic i korali zwabił przed dom jedną ze
srok.
Ta szybko pochwyciła kilka paciorków i uradowana odfrunęła. Nie wiedziała
o tym, że z koralami splątany był łańcuszek magicznego krążka. Gdy to
zauważyła, rozplątała go, a że zupełnie nie pasował do jej piórek, rzuciła
go gdzieÅ› w krzaki.
I magiczny krążek leżał tak wśród gałęzi dość długo. Dopiero jesienią,
gdy wiatr zerwał gałęziom listki, znalazł go pewien wieśniak. Nie wiedząc
z czym ma do czynienia, przyszedł po radę do Agaty.
- To magiczny krążek - odparła czarownica - dostałam go w prezencie, ale
prawdę powiedziawszy wcale go nie potrzebuję.Możesz go zatrzymać.
- A do czego on służy? - zapytał zdziwiony wieśniak.
- Właściwie to nie wiem. Podobno pokazuje czas - dodała zniecierpliwiona
Agata i wyrzuciła wieśniaka za drzwi.
Gdy tylko je zamknęła, niebo zrobiło się ciemne jak atrament i zapaliły
się na nim syczące błyskawice. Ściana domku z hukiem się otworzyła i przed
wystraszoną Agatą pojawiła się najstarsza z wiedźm.
- Cóżeś zrobiła nieszczęsna? - zwołała strasznym głosem.
- Oddałaś ludziom mój cenny podarek?! Odtąd zawsze będą oni wiedzieć co
czynić i jak bronić się przed naszymi czarami. Jesteśmy teraz bezsilne, a
ciebie na zawsze wykluczamy ze swej społeczności - powiedziała i znikła.
Agata, jak się domyślacie, zaraz straciła swą czarodziejską moc. Odtąd nie
mogła już, ani wzlatywać na miotle, ani huśtać się na księżycowym rożku.
Nadal jednak mieszkała w chatce i spacerowała po polach. Tak jak dawniej,
doglądała leśnej zwierzyny i leczyła ludzi.
A ludzie, jak to ludzie, polubili zegarki, bo tak nazwali owe magiczne
krążki i, jak wiecie, nie mogą się teraz bez nich obejść. Natomiast o
czarownicach, jak dotÄ…d, niewiele wiadomo.
...
|
|