ROSYJSKIE BAJKI LUDOWE

Title:OWCA, LISICA I WILK
This text will be replaced
Subject:FICTION
Speaker:KARWOWSKA ANETA SYLWIA
Scarica il testo


Rosyjskie bajki ludowe

Owca, lisica i wilk
-----------------------------------------Owca, lisica i wilk


Uciekła owca od chłopa. Idzie i spotyka lisicę.

Pyta lisica owcÄ™:

- Dokąd cię licho poniosło, kumo?

A owca jej na to:

- Och, kumo! Byłam w trzodzie u chłopa, ale dłużej tak żyć nie mogę; narobi baran głupstw, nabroi, a skrupi się wszystko na owcy! Postanowiłam więc, że pójdę sobie, gdzie oczy poniosą.

- Mam taką samą ciężką dolę! - powiedziała lisica. - Zagryzie tchórz kurę, inną porwie, a na kogo pada podejrzenie? Na mnie, albo na mego brata lisa. Tylko my jesteśmy winni! Nikt inny... Wiesz co, uciekajmy razem!

I ruszyły obie w dalszą drogę.

Szły, szły, aż tu idzie na ich spotkanie wilk samotnik.

- Jak się masz, kumo! - wita się z lisicą, a na owcę nawet nie spojrzy, jakby jej w ogóle nie było.

- Dzień dobry! - odpowiada lisica.

- Daleko idziesz?

- Gdzie oczy poniosą, bracie! - westchnęła lisica i opowiedziała wilkowi, jakie ma zmartwienie.

Wysłuchał wilk i też westchnął:

- Ech, kumo! Alboż doczekasz się sprawiedliwości na świecie! Ze mną ta sama historia: rozszarpie niedźwiedź cielaka, a wszystkiemu jest winien wilk samotnik, nikt inny!... Wiesz co, chodźmy razem!

Idą w trójkę, a wilk, jakby dopiero teraz zauważył owcę, wciąż na nią zerka. Wreszcie mówi do niej:

- Hej, owco, przecież ty masz na sobie mój kożuch!

Łypnął na nią okiem i wyszczerzył zęby. Struchlała owca, nie wie, co powiedzieć, mowę jej odjęło.

Usłyszała lisica słowa wilka i wtrąciła się od razu:

- Rzeczywiście to twój kożuch, kumie?

- Pewnie, pewnie, że mój! - wykrzyknął wilk.

Domyśliła się lisica, że wilk chce się rozprawić z owcą sam, a wtedy jej, lisicy, nie pozostanie nic innego, tylko samej biec o głodzie dalej. Zapytała więc:

- A gotów jesteś na to przysiąc, kumie?

- Jestem gotów, przysięgnę! - od razu wyraził zgodę wilk.

- No to chodźmy! - powiedziała lisica. - Będę świadkiem.

A zauważyła już przedtem, że chłopi zastawili na ścieżce sidła. Podprowadziła wilka do tych sideł i mówi:

- O, akurat dobre miejsce. Postaw tu łapę i przysięgnij, że kożuch jest twój, a potem go sobie weźmiesz.

Wilk nawet nie spojrzał i uderzył łapą na znak, że niby przysięga.

Jeszcze dobrze, że nie w sidła uderzył, tylko po ziemi! Sidła trzasnęły jednak, zgrzytnęły żelaznymi zębiskami i zamknęły się. Szczęściem, nie zacisnęły wilczej łapy, bo przepadłoby wilczysko!

Co to za przysięga! Rzucił się przerażony wilk do ucieczki, a lisica i owca też nie omieszkały uciec czym prędzej, póki były zdrowe i całe.

Rozejrzały się dokoła - co to? Przyszły z powrotem tam, skąd wyruszyły w drogę.

A owca powiada:

- No, kumo, dziękuję ci za nauczkę! Nabiegałam się do woli, najadłam śmiertelnego strachu. Lepiej żyć w trzodzie u chłopa.

- Masz rację! - powiedziała lisica.- Pójdę też do domu, a w razie czego potrafię sobie z tchórzem poradzić. Bo a nuż moje futro, podobnie jak twój kożuch, okaże się ni stąd ni zowąd cudze.

Widzicie! DobrÄ… nauczkÄ™ dostali wszyscy troje: i lisica, i owca, a nawet wilk!


...